niedziela, 21 grudnia 2014

13.

Każdemu zdarzy się czasem zanadto zamyślić nad słowem. Powtarzać je do znudzenia w myśli, w końcu z poirytowaniem powiedzieć kilka razy na głos, w ostateczności wykrzyczeć aż straci znaczenie i kompletnie pozbawi sensu nie tylko siebie, ale także ten mozolny paralingwistyczny proces. To naprawdę przykre uczucie pozostać  z taką bezkształtną masą kilku niezgrabnych sylab, które nawet nie śmią udawać jakiegoś egzotycznego słowa, po prostu nie znaczą nic. Nie znam nikogo kto by to lubił, a utożsamiam się z tymi, których łapie obrzydzenie na samą myśl o popadnięciu w pułapkę własnego języka. Bo to nawet nie przypomina porządnej analizy, co najwyżej wprowdza w konsternację….

Przodek, przodek, przodek, przodek
przód, przód, przód
tył, tył
TYŁEK.

rezultat:

Moim tyłkiem był Stefan Batory. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz