tag:blogger.com,1999:blog-27601385451712978202024-02-20T13:36:58.060-08:00[Edytuj]Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.comBlogger27125tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-48239416048616478652016-10-26T14:06:00.005-07:002016-10-27T00:46:00.078-07:00Kaktus i Fotel.<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Człowiek powinien chadzać na spotkania o charakterze kulturalnym. Nawet niekoniecznie w celu cudzysłowowego odchamienia, bo w teorii to właśnie jego studia powinny tą kultura emanować. Niekoniecznie przez całe życie, ale jak najdłużej, być wirusem tej nawracającej choroby, jaką jest umiłowanie do penetrowania dorobku kulturowego. Powód, o którym tu mowa, to próba bezbolesnego zdystansowania się do życia codziennego. Zdzisław Beksiński kondycję ludzką opisywał synowi w sposób następujący: jak to człowiek płynie łódką w kierunku wodospadu, który ją i jego pochłonie, a w łódce jest do wyboru kaktus i fotel. Czy ma sens (...) by w oczekiwaniu na nieuchronny koniec siedzieć przez cały czas na kaktusie zamiast na fotelu? </span></div>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I ja osobiście od początku roku akademickiego z każdym dniem staram się robić krok od kaktusa do fotela. Niewielki, ale krok. Może raczej posunięcie... Jednak jak dobrze wiemy bywają takie momenty kiedy kaktus doskakuje wprzód, a fotel odjeżdża ze ślizgiem bobsleisty w tył. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak było i dwa dni temu. Po poniedziałkowym powrocie z centrum do domu w rekordowym czasie czterdziestu pięciu minut, musiał nastać zakorkowany wtorek. Już dwa kilometry od mojej domu. poruszał się sznur smutnych samochodów. Potem już było tylko gorzej. Od piętrzących się problemów, przez złorzeczące spojrzenia ludzi, konflikty na wschodzie, bieda i kłopoty żołądkowe, oklapnięta fryzura i mecząca rozmowa z ankieterem banku PKO. W końcu przyszedł ten moment, kiedy zapadła decyzja o pójściu na “facebookowe” wydarzenie “Wieczór autorski: prof. Bralczyk, Markowski i Miodek”. Około dziewiętnastej, nieprzekonana, docieram na wyznaczone miejsce, staję wśród tłumu i czekam. Klamka zapadła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na całe szczęście istnieje na tym świecie sprawiedliwość, a panowie zdecydowanie nie zawiedli. Przez ponad godzinę otwierali przed nami barwny świat słów i wiedzieli, że to było dobre. Momentami zabawni, inspirujący, momentami kontrowersyjni. bo tacy postępowi, gotowi do konfrontacji opinii na temat zasadności pojęć, jak "mizianie" oraz "lajk", nakreślali swoją wizję języka polskiego. Tolerancyjną i z przymrużeniem oka. Także, oczywiście, sprzedali mi tę książkę, co ją niby mimochodem promowali… Zachwycona wróciłam do domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziewiąta rano, korek już na moim podjeździe, a ja wygodnie wegetuję w Fotelu mojego samochodu. Jak pięknie… (Fantazja pisana we wtorek wieczorem)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
[EDIT] Dziewiąta zero siedem. Stoję na stacji Warszawa Choszczówka, przez głośnik nadają informację, że pociąg opóźni się siedemdziesiąt minut. Wsiadam na mojego kaktusa i odpycham się krzesłem w stronę wodospadu.</div>
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-90495806841391365492016-09-18T03:12:00.001-07:002016-09-18T03:49:21.198-07:00Sztuka jeżdżenia <div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Polskie drogi są tematem na długie, zarówno fascynujące, jak i kontrowersyjne dyskusje. Choć powyższe zdanie brzmi niczym slogan ironicznej kampanii społecznej, złośliwej diagnozy laika, to trafia w punkt. Jakość asfaltu to jedno. Na Białołęce w niektórych miejscach jego brak, zdaniem urzędników, kończy niewygodne dywagacje. Nawierzchnia gruntowa jest w końcu niewidzialna, nawet jeśli bliżej jej do krajobrazu księżycowego. To, co na drogach jest o niebo ciekawsze nijak ma się do stanu nawierzchni dróg. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">To jej niepowtarzalni użytkownicy. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b id="docs-internal-guid-39694751-3cc5-2193-b176-b6157117237e" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Lawirując ostatnio pomiędzy autami na jednym z odcinków Wisłostrady, zapadła mi w pamięć jedna z imponujących informacji. Rocznie Polacy powodują około 400 tys. wypadków na drogach z czego ⅕ ma miejsce poza granicami naszego kraju. Świadczy przede wszystkim o kompletnym braku przygotowania zagranicznych kierowców na międzynarodowe transfery polskiej husarii. A ta, złożona z niedoścignionych passatów, golfów, skod fabii i matizów, jeńców nie bierze. Z jednej strony to niczym nieskrępowana prędkość jest mocną stroną zmotoryzowanych Polaków. I to bezsprzecznie Niemcy, na czele z Angelą Merkel, nie ograniczając prędkości na autostradzie, sami biorą odpowiedzialność za rozbuchane silniki swoich wschodnich sąsiadów. Z drugiej, jest jeszcze Slav Brawura. Dynamika i zwinność ruchu. Ich kwintesencja to w końcu słowiański przykuc - najbardziej charakterna, i tym bardziej temperamentna poza kontynentu europejskiego. Skoro najlepiej kucać, kiedy jest nas kilku, start ze świateł też powinien być wspólny, nieco przyczajony i z przytupem. Prędkość reakcji równa się prędkości światła. A nawet dwóch - jeśli start to tylko z żółtego na zielone, bo inaczej dogonią nas ci inni, którzy gonią nas zawsze. Możecie wierzyć lub nie, ale jazda w Polsce to nieustający wyścig. Wyścig demokratyczny, w którym wygrywa każdy, o ile jedzie szybko i dynamicznie, wykorzystując każdy centymetr drogi. Żadnych odstępów! Jednak czy to wystarczy? Manicheistyczna natura świata rozdziela role prawych i sprawiedliwych, służących nieujarzmionej wolności i tych, którzy pod przykrywką autorytarnych idei odgórnego porządku kodeksu drogowego ingerują we wszystko, co dobre i suwerenne. Ścierające się siły kierowców i złej strony mocy - drogówki. Bo polskie drogi to taki antywestern, gdzie szeryf strzela bez ostrzeżenia, z krzaków, za rewelacyjnie wyprofilowanym zakrętem. Z tego morał, że nie należy mu ufać i wtedy, kiedy na drodze znajdziemy jego niewinne gadżety - fotoradary. Haczyk musi być i dopuszczalne 50km/h to tak naprawdę 30, więc zwolnijmy, dla niepoznaki zróbmy korek, upozorujmy wrażenie wypadku i za fotoradarem wszyscy razem wystrzelmy 120. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Sztuka to nie jechać ekonomicznie i płynnie z uwzględnieniem znaków. Sztuka to zrobić tira, ciężarówkę, vana, punto i to na trzeciego pod górkę w zamglonej styczniowej nocnej gołoledzi.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Skoro już o gołoledzi mowa, należy pamiętać, że szeryf i kierowcy mają swojego sprzymierzeńca - poczciwych drogowców. Dopóki odziani są w pomarańczowe odblaskowe kamizelki, za sterami pługów śnieżnych czy łopat, dopóty nie znają podziałów panujących w naszym Easternie. Mają jeden, bolesny mankament - kompletny brak refleksu. Rokrocznie w na przełomie listopada i grudnia radio, telewizja i prasa zawiedzione oznajmiają: zima zaskoczyła drogowców, na drogach panuje wtedy smutek i 30 km/h. Jednak i zima ostatnimi czasy niedomaga, bo jakie czasy, taka młodzież i taka pogoda. Zmotoryzowana Polska łapie się za głowę - opony zmienione, łańcuchy kupione, a śniegu brak. I choć chłodno na dworze, to niebezpiecznie reaktywuje się inna grupa drogowej piramidy społecznej - rowerzyści. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Kasta wspierana przez państwo, wypierana przez resztę. Momentami wydaje się, że nawet bezstronna komunikacja miejska żywi podejrzanie negatywne emocje, jeśli chodzi o uprzywilejowane jednoślady napędzane siłą mięśni. Być może gdyby wspomniane mięśnie ochoczo wspierała intelekt wraz z mocą znajomości znaków i szacunku wobec kodeksu drogowego, to na drogach panowałaby braterska przyjaźń. Na chwilę obecną relacje, dopóki panuje spokój, przypominają bardziej chłodną dyplomację. Szczególnie na trasach nieco szybszego ruchu, jak Wisłostrada. Rowerzyści pedałują po trasach i chodnikach, zmagając się tym razem z pieszymi. Większe auta i ich większe silniki spychają mniejsze z honorowego, lewego pasa powołując się na prawa natury. Inni bykiem patrzą na zdezorientowane samochody spoza mazowieckiego, a wszyscy frustrację wyładowują na losowych bryczkach, furmankach i traktorach. Stanowią one lokalny folklor, ale pozostają daleko w tyle za wymaganą prędkością. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Poza wszelkimi wymogami znajdują się oczywiście młodzi kierowcy w “elkach” i taksówkarze. O ile tych pierwszych spotkać można w okolicach ośrodka WORD, również przyczyniają się do wzrostu agresji drogowej, to jednak istnieje nadzieja, że wyjdą na prawidłowo zmotoryzowanych Słowian. Znaczna większość tych drugich jest do znalezienia w każdym zakątku miasta, i do tego niereformowalna. Nieliczne wyjątki sympatycznych i rozumnych tylko potwierdzają regułę.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">I można by było tak bez końca truć, jak mawia moja babcia, na tych, co tak źle jeżdżą, co za szybko, za wolno, do tyłu, do przodu, bez świateł i z listkami. Gdyby nie Ci wszyscy antybohaterowie polskich dróg, to nikt z was nie doceniłby przyjemności z jazdy o drugiej w nocy, po pustych ulicach, z zamaskowaną policją w czarnym Oplu Insignia w tle… </span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-54571137022698256552016-06-14T09:07:00.004-07:002016-06-14T09:07:33.246-07:00BESOS<div class="print-logo" style="font-size: 12px; line-height: 18px;">
<span id="docs-internal-guid-17197c9d-4faa-75f7-defa-7d541e9864da"><div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 14.6667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Choć sesja trwa to nikt nie mówił, że w studenckim świecie nie dzieją się cuda. Ba, tutaj cuda są na porządku dziennym, co zdany egzamin to sprzyjający zbieg okoliczności, szczęście czy wola Boża.. Właśnie, ale na ile jest ona boska owa wola, nie wie nikt. Z samodzielnej lektury konspektu z pierwszego semestru filozofii dowiedziałam się, że logiczny dowód na Boga to całkiem rutynowa sprawa. Nic wielkiego, skoro w ubiegłych wiekach zwykło produkować się ich tyle, aby każdy wyedukowany, gotowy na konfrontację ze sceptykiem wierzący mógł sobie wybrać jeden. Pomimo moich wąskich horyzontów zbudowanych na tradycji ludowej i dwóch godzinach religii wytrwale prowadzonych do utraty licealnego tchu, wiem że wiara w Boga to rzecz niewymierna, ima się linijek, jest za ciężka dla kilogramów i za lekka na tony, nawet delta z niej nie wychodzi dodatnia… Oczywiście z dwojga złego zawsze lepiej poświęcać czas i energie na skomplikowane procesy myślowe z pogranicza logiki i teologii, niźli polować na czarownice czy palić heretyckie księgi. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 14.6667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Społeczeństwo Europy XXI wieku jednak coraz mniej doszukuje się Boga, a skupia na wartościach doczesnych, czego nauczyła mnie z kolej przygoda z drugim semestrem konspektu z filozofii. Konsumpcyjna kultura masowa, niemożliwe do zaspokojenia potrzeby zahukanego przez władzę społeczeństwa, wybrakowana ludzka egzystencja , utrata wartości i podmiotowości lub co gorsze nabywanie podmiotowości fałszywej, w systemie, który indywiduum gardzi, szczególnie jeśli ten system określa się mianem postmodernicznego fallogocentryzmu. Jeszcze jeden semestr filozofii i bez wątpienia mogłabym płodzić nieskończone ilości neo-postmodernistycznych radykalno-skrajnie lewicowych manifestów, ale los chciał, że ta przygoda miała dziś swój koniec. Wszyscy, bez wyjątku, bez względu na płeć biologiczną, kulturową, przyszłą ani przeszłą, bez względu na kolor skóry, poziom nabytej podmiotowości, bliskość za Absolutem (tym transcendentalnym i tym w płynie) i numer w USOS wchodziliśmy na salę z równym zrezygnowaniem, a może nawet kierkegaardowską rozpaczą. Powietrze było gęste od braku perspektyw, podejrzewam, że na weltschmerz nie pomogłaby ani kontemplacja sztuki, ani nawet tak zalecane przez Levinasa spotkanie z innym człowiekiem. Co robić? Jak żyć, panie Schopenhauerze, pytano. Sposób był tylko jeden.</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 14.6667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Zaklinanie rzeczywistości to bardzo stara, prymitywna metoda radzenia sobie z okrutną rzeczywistością. Nietzsche powiedziałby pewnie, że to po prostu słabe, bo trąci Chrześcijaństwem, ale tendencja ta to sprawa poza wyznaniowa, dobrze spożytkowana - niezawodny klucz do sukcesu. Świadomość mechanizmów rządzących światem, głębokie rozeznanie w kwestiach popkultury i ramówki TVNu oraz chłodna kalkulacja, pozwoliła naszemu przyjacielowi na obmyślenie strategii idealnej - prośy do Magdy Gessler o BESOS. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.8; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="font-size: 14.6667px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Osoba Magdy Gessler, znawczyni stylu i smaku, stała się w życiu Polaków kimś o wiele ważniejszym niż nadto ekspresyjną prowadzącą program o garach i patelniach w podrzędnych restauracjach. Błogosławieństwa za pomocą besos, a zatem besoswieństwa, które głodnych karmią, a biednych przyodziewają, to zjawisko znaczące, i tym samym nie powinno pozostać lekceważone przez środowiska badaczy kultury, antropologów, religioznawców... Być może Boga nie było, ale już jest, a przemianowanie wartości (niem. </span><span style="background-color: white; color: #252525; font-size: 14px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Umwertung aller Werte) już nastąpiło i nie ma nic bardziej moralnego niż dobrze wypieczona soczysta kaczka, czy owa pizza, która nie opada… </span></span></div>
<div style="font-family: sans-serif; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #252525; font-family: Arial; font-size: 14px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-234854918415854162016-03-30T13:12:00.003-07:002016-03-30T13:12:42.818-07:00GRanica<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">To cudowne uczucie podczas przerwy świątecznej, kiedy pijąc lampkę wina siedzisz z najdroższą przyjaciółką na werandzie jej domu przy światłach artystycznych lampionów, a jej rozkoszny kot wiję się na twoich kolanach i wtem ona oznajmia Ci, że od wielu dni winna była oddać Ci pożyczoną niegdyś książkę. Prostujesz się z zaciekawieniem, a z tyłu głowy pojawia się tysiące tytułów, które tak bardzo kochałaś a zgubiłaś lub kochałaś, a nigdy nie miałaś na własność lub w końcu kochałaś, a nigdy nie przeczytałaś, w sumie to ich istnieniu wiesz z miernego artykułu na Wikipedii przeczytanego po portugalsku ergo nie do końca zrozumiałego. Wymarzona pozycja obita w szlachetną skórę. Wewnątrz ozdobiona ilustracjami spod ręki zakonnego artysty, dostojna i pachnąca kadzidłem, czysta mistyka. I ona wraca rozradowana, lekki wiosenny wietrzyk delikatnie was owiewa i już chcesz dostać swój Święty Grall, utulić go i porwać, gdy …</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Książka okazuje się Granicą Nałkowskiej wydawnictwa GREG, nie ma w niej grama obrazka, okładka się sypie, a jedyne czym pachnie to licealnym drugim śniadaniem. Tak naprawdę to siedzicie na jej łóżku, które w sumie jest wolnostojącym materacem. Wino wietrzeje, ona pije je z kubka po herbacie, ty z gwinta. Rozkoszny kot przypomina raczej złośliwego rysia, a święta znowu były za krótkie. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<span id="docs-internal-guid-b8ba5387-c923-9fa4-89ba-a6d2c8bcd105"></span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I wtedy przypominasz sobie, że na regale w twoim pokoju leży pięknie wydana, oczywiście pożyczona “Sztuka cenniejsza niż złoto” Białostockiego i satysfakcja erudyty (a tak naprawdę twojego wewnętrzny zbieracza) wraca i nastrój razem z nią.. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-6678362213771721392016-01-01T14:17:00.001-08:002016-01-01T14:17:59.763-08:002016<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;">Jeśli istnieje jakaś prosta metoda zbliżenia się do fantomowego uczucia powolnego umierania w całkiem realnych mękach, to jest to kac. </span><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;">I nie chodzi tutaj o żadne użalanie się nad człowiekiem, który prawdopodobnie z własnej nieprzymuszonej woli wypił kilka lampek wina, tuzin toastów z wódki, potem ponownie zakręcił się w okolicy jakiegoś rieslinga, aby w okolicy północy wlać w siebie pół butelki prosecco i finiszować, gdzieś pod choinką z aromatyczną gorzką żołądkową i sałatką. Nawet jeśli nazwiemy to chorobą, zatruciem, poziom niemocy pozostaje nadal taki sam. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;">Nie bolą nas już brudne włosy, ani to trochę odrzucające bagno z mascary na naszych oczach, nie żenuje nas poza a la Quasimodo, w której przemieszczamy się od pokoju do pokoju w poszukiwania jakiegoś świętego Graala pełnego wody lub elektrolitów. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;">Nie krępuje nas nawet to jeśli nie możemy się ruszać w ogóle. Wiele rzeczy staje się kompletnie nieistotnych i gdyby nie zasysające uczucie w przełyku, moralniak, samoocena na poziomie Rowu Mariańskiego, to kac byłby zagładą jeśli nie dla gatunku ludzkiego, to na pewno dla poczucia estetyki.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 14px; line-height: 18px; white-space: pre-wrap;">Nie życzę, ani sobie, ani Wam aby cały kolejny rok wyglądał i trwał tak długo jak ten poranek, południe, popołudnie i wieczór, ale mam nadzieję, że wszyscy zaznamy nieco pijackiego dystansu do tego, nas czeka. Nihilistycznego 2016 <3</span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-43725051917746594902015-12-10T13:49:00.002-08:002015-12-10T13:49:17.463-08:00Koktajle <div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(Po n-tym kieliszku wina wątpliwej jakości spłynęło na nie niepowstrzymane umiłowanie mądrości) </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b id="docs-internal-guid-8d9b10c4-8ddd-dc05-2657-350aab90d8b8" style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nasze pokolenie podchodzi do urządzeń elektronicznych z troską i empatią, czego brakuje pokoleniu naszych rodziców i dziadków. Traktujemy telefony komórkowe jak przedłużenie ręki, a określenie Personal Computer (PC) nabiera na znaczeniu, bo ten komputer naprawdę staje się bliski osobie właściciela..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nonsens, ja tego nie czuję.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ile razy serce mocniej zabije, kiedy smartfon upuszczony z łoskotem upada na twardą posadzkę, jak bardzo krwawi na widok zarysowanej szyby? Złość, która rozsadza nas kiedy zawieruszy się gdzieś w torebce i przerażająca perspektywa jego utraty...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Najwyżej przez wizję kosztów, nikt nie lubi psuć, a tym bardziej tracić tego, co cenne i użyteczne.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak, prawdopodobnie wraz z kosztami idzie przywiązanie. Nasi rodzice potocznie zwą to uzależnieniem na przykład od telefonu. Tylko, że uzależnieni nie jesteśmy od telefonu, ale raczej od funkcji jaką pełni w naszym życiu…. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mhm, weź mi polej. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jasne. Przy pomocy takiego urządzenia zyskujemy cały wachlarz możliwości, od komunikowania się z bliskimi i znajomymi, przez bezustanny przepływowi informacji o świecie, aż po rozwój kompetencji takich jak pamięć czy spostrzegawczość. W sumie takie działania pomagają funkcjonować nam we współczesnym społeczeństwie, dzięki temu sprostujemy jego oczekiwaniom z większą łatwością niż np. przez telefon stacjonarny i lokalną kafejkę internetową. W skrócie telefon komórkowy staje się kolejnym organem poszerzającym nasze możliwości poznawcze. Każdy posmutniałby widząc jak choruje jego ręka, czując, że znacznie traci słuch i wzrok. A jako, że my dostęp do naszego nowego organu dostaliśmy w wieku dojrzewania, to nic dziwnego, że poziom zżycia znacznie różni się od tego naszych rodziców. Pozwólmy im tego nie rozumieć. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(Jedna ze stron dyskusji odchodzi, lecz ona toczy się dalej)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><br /></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Taka relacja obfituje też w różne inne skutki. Ilekroć zmieniacie telefon to następuje proces przystosowywania się, zmiana nawyków, może zmiana nastawienia. To jak przeszczep. Nie dziwią też odwieczne konflikty zwolenników Samsunga i Apple’a, których podstawą nie byłoby nic innego jak swoisty rasizm lub tolerancja na podstawie biologicznych różnić. III wojna światowa nie rozegra się między Wschodem i Zachodem, ani Bliskim Wschodem i resztą świata, ale nagle ludzkość stanie w obliczu konfliktu dwóch korporacji. Najpierw pozbędą się całej konkurencji, skończy się Huwaiwei, Motorolla, LG, Nokia… To będzie prawdziwa rzeź szklanych ekranów. Najgorsze nadejdzie potem.. przegryzione ładowarki, zawirusowane oprogramowania, palone karty sim i podpalane obudowy. Koktajle Jobbsa wszędzie. No właśnie, koktajle.. Hmm. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Arial; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(Kurtyna milczenia opada. Gdzieś w tle słychać jedynie ciche siorbanie.)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-36062079796270376872015-11-26T13:33:00.000-08:002015-11-26T13:33:03.355-08:00Włosy<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ściełaś włosy? O matko! Jak to?</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Okrzyknęła bardzo kochana, ale bezpośrednia koleżanka. Choć przez moment ton jej głosu zabrzmiał niczym oskarżenie o wymordowanie stada zwierzątek, intencje wcale nie były złe. Zamanifestowały pewną relację. Między włosami, a ich posiadaczkami.</span></span></div>
<b id="docs-internal-guid-98f7f094-45b5-f8d6-acca-aee8f1c73924" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Tłum, w którym codziennie przedzieramy się na uniwersytet pełen jest długich włosów. Właściwie, gdzie nie spojrzeć atakują brązowe proste, falowane blond, tu ombre, tam ciemne, inne farbowane. Dziewczęta rzeczywiście są mocno przywiązane do tego, co od ostatnich kilkunastu lub dwudziestu lat wyrasta im na głowie.Zmiana wizji fryzury wywołuje nieprzyjemny stres, skonsternowany grymas lub ciche zakłopotanie.Przyznaję, że nie wiem, co znaczy takie zżycie. Mając siedem lat samodzielnie zmajstrowałam grzywkę, po komunii, jakby dla zamknięcia tematu białych sukienek i wianków, ścięłam też resztę. Inne hodowały piękne warkocze, choć oczywiście nie wszystkie. Offstreamowe krótkie boby zdarzały się dość regularnie, czasem w zestawie z okularami lub aparatem na zęby. Nadal nie umiem tych stylizacji zinterpretować, to było wczesne hipsterstwo czy nie..?</span></span></div>
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></b>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rodzi się we mnie jedno pytanie, czemu tak się ich broni? Piękne i długie mogą być oczywiście podkreśleniem dziewczęcości, delikatności, a nawet niewinności. Cudnie kiedy tak powiewają na wietrze lub z gracją okalają porcelanową twarz. Mniej cudnie gdy przyjmują nieinwazyjną formę niesfornego, z czasem dość autonomiczngo koczka. Dziwi takie przywiązanie. Wątpię też żeby było hołdem dla utworu </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Włosy </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Elektrycznych Gitar… To nie te czasy i raczej nie ta płeć.. Moda? A może bunt przeciw tej modzie..</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pewnie miałabym wątpliwości w przypadku takiej na obcinanie kończyn, ale chyba to wina mojej do bólu rozwiniętej pragmatyczności, no i faktu, że ręce jednak nie odrastają.. </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Pewnie do końca życia, ja i moja krótka fryzura będziemy stały w pewnej opozycji do ideału kobiety. Gdzie jednak podziewa się konsekwencja orędowniczek długich włosów, że z taką zaciekłością nie bronią również tych spoza głowy.. </span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-23289134779483028002015-11-18T14:16:00.001-08:002015-11-20T08:22:21.071-08:00Siedem minut<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Wczoraj biały biały welon, jutro białe białe włosy</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">~Klan </span></span></div>
<b id="docs-internal-guid-b5d810fc-1cab-00ab-bd9e-9e9bd0bcc465" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><br /></span></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Im dłużej żyję tym czas nabiera coraz innego znaczenia. Podkreślam: innego, nie większego ani mniejszego, nie zyskuje na wartości, nie staje się lepszy. On ewoluuje. Kiedyś życie miało swój określony nadrzędny porządek. Pobudka, śniadanie, mycie zębów, ubranie i do szkoły. Ze zdziwieniem wciągałam rajstopki przed płatkami z mlekiem, a koleżankom, które myły zęby przed śniadaniem trochę nie dowierzałam; z resztą nadal uważam, że to wybitnie nielogiczne. Teraz to, co się dzieje rano to jest do niczego niepodobne. Nie raz spodnie zakładałam równocześnie myjąc zęby, spłukując pianę z włosów i zagryzając kanapką. Trudno tu nawet o określenie jakiejkolwiek chronologii. Na czym oprzeć swój komfort psychiczny jeśli nie po rozregulowanym poranku przychodzi dzień pełen niewygodnych pytań: czy zjem dziś obiad? czy będę wracać do domu godzinę czy dwie? czy nie wypiję piwa, po czym w kieszeni płaszcza nie wyczuję kluczyków do samochodu? czy jeśli wybierając 509 zamiast tramwaju nie przesiąknę zapachem hipotetycznego bezdomnego? Kyrie eleison!</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Na żadne nie odpowiem, bo to jak wszczęcie dyskusji o słuszności zalegalizowania sprzedaży metamfetaminy w księstwie Radomskim. Niepotrzebne, a przede wszystkim na tyle nierealne aby na nie odpowiadać. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Niepewności towarzyszą początki obłędu. Od tych prostszych, kiedy panikę wywołuje zaburzenie ilości czekoladek w kalendarzu adwentowym, syndrom znany jako </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">teraz zjem dwie tak na dwa dni, </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">aż po te naprawdę poważne. Znowu nadciąga fala pytań. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jeśli wydaje mi się, że notes kupiłam niedawno, a już się skończył to znaczy, że czas płynie o wiele szybciej czy po prostu na studiach się dużo pisze? Czy ten siwy włos na głowie to początki starości, a może suchy szampon? </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Świat daje nam tyle mylnych sugestii, że zaczynamy gubić się w realnej rzeczywistości. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Był taki czas kiedy skutecznie jej unikałam. Otóż stosowałam nieco ekscentryczne antidotum w postaci własnej strefy czasowej, siedem minut wcześniejszej względem reszty Polski. Naprawdę doceniałam to swoje małe tymczasowe uniwersum, gdy z przerażeniem patrzyłam na godzinę odjeżdżającego pociągu, a po chwili dostawałam od losu pół kwadransa. Moja strefa czasowa nigdy nie była do końca określona względem innych. Komórka co i rusz rozregulowywał się zegarek. W efekcie coraz bardziej i bardziej oddalałam się od tego, co rzeczywiste, mając wrażenie, że czas płynie powoli i spokojnie.. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 14.6667px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: "helvetica neue" , "arial" , "helvetica" , sans-serif;">Romantyczny okres mojej tymczasowej niezależności został na zawsze przerwany, kiedy to podchmielona znajoma brutalnie zabrała moje siedem cennych minut. Siedem nieśmiertelnych minut.. </span></span></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-67624135632703205952015-11-01T12:03:00.003-08:002016-10-31T06:26:10.617-07:00Na Bródnie.<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po raz kolejny słoneczne listopadowe popołudnie zamieniło się w bezkresną wędrówkę po wielkim niczym mazurska wieś cmentarzu Bródnowskim. Mijamy czwarty kontener, siódmą brzozę i piątą alejkę, a Ojciec nadal nie skręca. Ceglane mury północnej ściany płoną od światła jesiennego słońca, a my powoli zaczynamy się wznosić. Tego wzgórza nie kojarzy już chyba, żadne z nas. W powietrzu wypełnionym romansem zapachu palonych zniczy i smażonej przed bramą kiełbasy wisi obawa. Obawa, że nigdy go nie odnajdziemy. </span></div>
<b id="docs-internal-guid-346c05f0-c4a4-0687-7d88-2c4d43399f80" style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Po drodze spotykamy Malinowskich, Jana Kowalskiego lat 45 i piękną Ligię o perłowym uśmiechu. Jak na stu pięćdziesięciolatkę wygląda naprawdę dobrze - myślę, a po chwili nie widzę już Ligii, tylko jej sąsiadów Boguckich o płycie w kolorze wyblakłej czerni. Groby zmieniają się jak w kalejdoskopie. Na jednych adwokaci, na innych lekarze. Jest i Wiesław inżynier zerkający na przechodniów zza zbyt dużych oprawek z lat osiemdziesiątych. Tytułowanie zmarłych na grobach wraca do łask. Pod kolejnymi płytami leżą </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">kochający mężowie</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">, </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">zmarli tragicznie </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">i </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">małe aniołki. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Przez myśli przewijają się pomysły nagłówków rodem ze Steinbecka </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">R.I.P. Danny- dobry kumpel, ale niezły skurwysyn, Świętej Pamięci i nieco puszczalska Dolores Ramirez</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">. Trochę się besztam, ale pomysł ma też swoje dobre strony. Młodzież odwiedzałaby okolicznych zmarłych nie tylko raz w roku i to ze względu na delicje w postaci pańskich skórek. </span></div>
<b style="font-weight: normal;"><br /></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Choć nogi bolą, a niepewność i trwoga rosną, my nadal wytrwale idziemy. Natłok płyt powoduje zawrót głowy. Obserwując krajobraz cmentarny można dojść do wniosku, że w jakim stopniu realizuje on wyśniony przez Horacego motyw exegi monumentum. Lub przeciwnie, jest jego ironiczną interpretacją- pomnika ma każdy, ale do cholery, jest on z marmuru, nie ze spiżu i wkuty przez kamieniarza na wyjazdówce z Warszawy. Do tego większością trzeba się dzielić, nie daj Boże z jakąś rodzinną zakałą. Ale mili Państwo, nie należy wybrzydzać, w końcu jest się na łasce potomnych. Zapomnicie o urodzinach siostrzenicy, spędźcie resztę w zaświatach ze świadomością, że na ziemi reprezentuje Was różowoszary pomnik z plastikową wiązanką i zniczami o kształcie kwiatów fioletowej kapusty. Nie wszystek umrze kiepska reputacja wśród nowych sąsiadów.</span></div>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ojciec w końcu skręca. Skomplikowanym manewrom między kolejnymi alejkami towarzyszy stukot obcasów i nieprzychylne przewodnikowi komentarze naszego małego pochodu listopadowego. Można powiedzieć, że cmentarz to jedno z miejsc najbardziej niezmiennych i trwałych, ale wystarczy, że w okolicy grobu-celu zmieni się choć jedna płyta i spacer może się zamienić się w wyprawę. Kiedy już jednak na horyzoncie lśni ta jedyna wszyscy oddychamy z ulgą i zabieramy się do rytuału. Przeważnie wszystko wraz z uprzątnięciem i modlitwą trwa od piętnastu do dwudziestu minut. Jeśli w okolicy pojawia się opcjonalna rodzina, wizyta przedłuża się o kilka minut. U nas właśnie mija minuta dziesiąta, w alejce obok przewijają się gromady bródnowskich pielgrzymów. My natomiast zaczynamy sentymentalny powrót do lat 70. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Stało się i dwie i trzy godziny, jako dziecko nudziłam się, jak jasna cholera. Babcia popłakiwała, dorośli wspominali. Teraz jednak to doceniam. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Mówi moja mama, która nie wie jeszcze jak bardzo zdziwiłaby się słysząc to, co mówi z perspektywy ośmioletniej panny. Nie ukrywam jednak, że i ja podzielam jej rozżalenie. Plastikowe znicze, sztuczne kwiaty, byle jakie modlitwy.</span><br />
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">I z łezką w oku przypominam sobie słowa pewne słowa pochodzące z krótkiego wywiadu. 1 listopada, cmentarz w Ciechocinku przytłoczony ciężkim szarym niebem, wszechobecna, smutna listopadowa atmosfera i ON. Don Wasyl z rodziną. Po jego lewicy kobiety, w centrum pokaźny czarny pomnik, a po prawej stronie orkiestra, stół z jedzeniem i butelka chłodnej wódki. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Smutno, ale wierzymy w to i cieszymy się, że już nasi zmarli są na tamtym świecie, bo tam nie ma bólu i smutku. Jest Pan Bóg. Teraz śpiewamy ich ulubione piosenki, a to co, tu stoi to nie jest woda, bo nie wolno oszukiwać. I wódka prawdziwa i przemówienia z serca. </span></div>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: "arial"; font-size: 14.666666666666666px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: 400; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span id="docs-internal-guid-346c05f0-c4a7-e9d6-4883-c3b6e7f026cd"><br /></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-64258343664787047502015-09-17T04:04:00.001-07:002015-09-17T04:04:32.810-07:00Home-made linguistic theories.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">And what if the language of my
thoughts is not my native language? What if I am Polish, I feel a strong affection to the history and the heritage of this country but no matter how intensively
I try I would never express myself properly.. I do not even mention problems
with eloquence, no.. May it be the
randomness of vocabulary, its incompatible rhythm or above all inconsequence of language
structure, literally, anything... Every single element of phenomenon called
language can annihilate our internal agreement and cause complete
desintegration! That’s a horrible
vision, isn’t it? Happy are those who
have already discovered that something does not work as they had expected.
Among them we see musicians, painters, sculpturers and .... philologists?
(Gosh, can they really be compaired with the most spiritualized professions
ever?)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Let’s analyse closer their apparently earthbound
situation. There are people who just find pleasure and facility in
discovering foreign languages. One day
this small fascination explodes and they start feeling a natural bond between their personality and
object of longstanding studies – let it be English. More sensitive become
poets, novelists or songwriters. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">But... Have you ever had any
strange attitude toward poliglotes? What do force them to deepen the knowledge of
five , six or fifteen languages? Should it be only a dry pragmatism or need to extend
the number of hypothetic smalltalkers? Or maybe is that a constant research for
an appropriate method to express themselves - unconscious and, for some, never
accomplished but resembles never-ending and rather spiritual exercise of
joining the soul with the body. Sounds philosophically legit! <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Now, I would like you to imagine the man who sacrified all his life for learning foreign languages being aware of his complete internal desintegration. He knows English,
German, Norvegian, Swedish, Polish, French, Portuguese, Spanish, Urdu,
Hungarian, Russian. Moreover he has recently experienced few lessons of Chinese
and Korean. Ironically our seeker would feel emptiness and misunderstanding till the
end of his life. Why? Oh that’s easy – the language of his mind was FANAGALO - ‘pidgin<span class="apple-converted-space"><span style="background: white; color: #666666; font-size: 11.5pt; line-height: 115%;"> </span></span>based on English, Afrikaans, Xhosa, and Zulu, used
especially in the mines of South Africa’..... <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Going a little bit further – what
if our internal misunderstanding influences deeply relationships with other
people? How many wars and conflicts could have been avoid if we’d known how to
express our sensitivity, Adolf Hitler singing psalms in Hebrew as an antidote
for the Holocoust? (That’s seems to be a
home-grown historiosophy, oh yess) <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Isn’t the idea of the Babel Tower
more convincing now? <o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">I don’t know, but personally, I
feel convinced to practice Portuguese grammar instead of supporting my hopeless
English <i>geist</i> ..</span><o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-48209490391442866292015-04-24T06:42:00.007-07:002015-04-24T06:46:31.440-07:00“Moje życie jest jak tydzień złożony z piątków 13-tego”<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 16px; line-height: 1.38; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Codzienność tych ludzi to wieczna walka o prawo do komfortu, tysiące wyrzeczeń, dziesiątki tysięcy pogrzebanych planów, miliony minut spóźnień, stresu i frustracji. Jak można żyć w świecie, gdzie każdy kot jest czarny, cała sól rozsypana, a żaden miesiąc nie zawiera w sobie litery R -mazec, czewiec, siepień itd… Nawet nie zdajemy sobie sprawy jakie tragedie odbywają się w ich domach, domach bez progów, luster, z tuzinem kominów. Postanowili, że najwyższy czas wyjść z cienia i opowiedzieć światu swoje historie. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Z Magdaleną* Z. spotykamy się w małej kawiarni niedaleko jej domu. Wybór umotywowała faktem, że wnętrze lokalu wyłożone jest jedynie niemalowanym drewnem. Może pukać do woli. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pukanie to oczywiście forma zaklinania rzeczywistości, żadna przyjemność. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tłumaczy i uśmiecha się szeroko. W jej uzębieniu widać braki, </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">to efekt kilku skutecznych potknięć w dzieciństwie, </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">tłumaczy i dodaje, że wydarzyły się one tuż po wyrośnięciu pięknych zdrowych zębów stałych. Wtedy też postanowiła zostać dentystką i walczyć ze stomatologicznym nieszczęściem. Na co dzień nosi implanty, ale one również ulegają zniszczeniom, więc podjęła decyzje o wyborze ruchomych. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Będąc człowiekiem obdarzonym tak niezwykłą koordynacją ruchową wprost przeciwnie proporcjonalną do zachowań otoczenia należy analizować każdą decyzję dokładnie, doliczając margines strat, to pewne. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rozmawiamy, więc o jej życiu zawodowym, czy nie boi się przejmować odpowiedzialności za życie obcych ludzi, a właściwie ich zębów, jak radzi sobie z mianem profesjonalistki. Magdalena ponownie się uśmiecha i stwierdza, że jej przypadek jest zdecydowanie egocentryczny i nie przenosi się na innych ludzi. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Niektórzy mówią nawet, że mam dobrą aurę. Paradoksalnie czują się przy mnie bezpiecznie. Zawsze byłam wybierana jako pierwsza do składów “w zbijaku” . Niezależnie od tego, w którą stronę leciała piłka, obrywałam zawsze ja. Miało to też swoje dobre strony, nauczyłam się łapać, praktycznie wszystko i wszędzie. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Było w tym wiele prawdy, w przeciągu piętnastu minut rozmowy moja rozmówczyni zdążyła upuścić i złapać telefon komórkowy, łyżeczkę do herbaty, czajnik, a nawet własnego zęba (tego nawet zdublowała, co przypominało do pewnego stopnia żąglerkę). Niezwykła kobieta, naprawdę niezłomna. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W moim przypadku rezygnacja, mogłaby być równoznaczna ze śmiercią. Wiesz ile razy ktoś potyka się na Giewoncie i przeżywa?</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<b style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></b></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-size: 16px; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Na tej samej ulicy, ale pod numerem 12/14 mieszka dobry znajomy Magdaleny, Andrzej. Z relacji mojej rozmówczyni wiem, że cierpi na dużo poważniejszy “przypadek”, groźny dla otoczenia. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; font-style: italic; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Matka od zawsze nazywała mnie Werter, nie wiem czy to było celowe, czy to zauroczenie w bohaterze dzieła Goethego przysporzyło mi tylu zmartwień. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Opowiada mój kolejny gość, założyciel grupy wsparcia dla ludzi dotkniętych zespołem chronicznego pecha. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; font-style: italic; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nikt nie zdiagnozował tego jako choroby, ani nawet przypadłości. Katar sienny budzi większe emocje, niż fakt, że nie możesz przebywać w towarzystwie czarnych kotów. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jednak największym zmartwieniem Wertera nie są pechowe zwierzęta, a skłonność zwracania ku sobie nieprzyjemnych sytuacji, takich jak np. kontrola biletów w komunikacji. Kanarzy sprawdzają go za każdym razem, kiedy wsiada do autobusu. Średnio od ośmiu do piętnastu dziennie. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; font-style: italic; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wyłaniają się znikąd, to naprawdę uciążliwa przypadłość. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie może też jeździć autem, jego droga do pracy składa się z siedmiu zakrętów w lewo, wszystkie to zjazdy z dróg podporządkowanych, które przecinają się z najbardziej zakorkowanymi ulicami w okolicy. Kiedyś odcinek 10 kilometrów pokonałem w czasie 3 godzin.. Odpowiadam mu z przekąsem, że po prostu pech. Werter przerywa i tłumaczy, że choć określają siebie mianem nosicieli Zespołu Chronicznego Pecha, to ostatni człon nazwy to słowo w jakimś stopniu zakazane. Uważają, że samodzielnie jest ono bardzo raniące i lekceważące w stosunku do całej sytuacji. Nie chcą by problem bagatelizowano i kojarzono z przesądami, wróżbami, talizmanami i ludową zabawą. </span><span style="background-color: white; font-size: 16px; font-style: italic; line-height: 1.38; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Od początku założenia naszej grupy wsparcia, mamy określony cel, przekonać WHO, żeby uznała nasz przypadek za chorobę. Życie wielu ludzi mogłoby nabrać kompletnie innego charakteru. Nagle z ofiar losu, bylibyśmy ofiarami NFZu. </span></span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 16px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rok 2015 choć dla nich kolejny 1313 to okres buntu i zmian.</span><span style="font-size: 16px; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Nie chcemy tak dalej żyć! </span><span style="font-size: 16px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W swojej walce o lepszy byt są na razie osamotnieni. </span><span style="font-size: 16px; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Staramy się szukać sojuszników. Ostatnio podpisaliśmy się pod petycją o zezwolenie </span><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 16px; font-style: italic; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">na robienie i udostępnienie oleju z konopi. Staramy się też angażować w akcje WWF,AWF,PDF… </span><span style="background-color: white; color: #141823; font-size: 16px; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Jak widać ratunku szukają wszędzie, gdzie to możliwe, a nam pozostaje tylko trzymać za nich kciuki.. </span></div>
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-11896145182657587462015-04-06T11:39:00.003-07:002015-04-06T12:23:47.430-07:00Poświąteczny schopenhaueryzm.<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Święta to podobno szczególny moment przeznaczony do refleksji nad życiem, istnieniem, duszą i masą innych uroków człowieczeństwa. Gdybyśmy byli trochę mniej dualistyczni, a bardziej jednolici wszystko rozgrywałoby się na poziomie potrzeb fizjologicznych: </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: italic; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">głodny? zjedz kanapkę. śpiący? idź śpij. A nie: głodny? zjedz kanapkę, ale w tym samym momencie odczuwaj niedobór wiedzy i pragnienie wolności, rozkładaj na części każdy element swojego marnego jestestwa by w końcu obrzydło ci wszystko razem z biedną kanapką. Właściwie to czym ona zawiniła? </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: italic; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br />
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kalendarz liturgiczny de facto ustalając daty zachowywania szczególnej refleksji być może tworzony był także z myślą o odciążeniu dnia codziennego. Masz aż czterdzieści dni na poważne analizy i interpretacje własnej osoby, daruj sobie jednak w ten lany poniedziałek. Ciesz się dniem wolnym, oraz przyzwoleniem na lanie wody po podłodze w salonie. Co więcej, nie każdy piątek to Wielki Piątek ! Nikt nie sugeruje oczywiście, że kiedy nie ma świąt kościelnych, jesteśmy zwolnieni z myślenia. Ważne by raczej nie przekładać melancholii i zadumy na momenty przeznaczone do radości. Problem jednak rodzi się, kiedy już osiągasz apogeum radości. Umówmy się, że dzień Zmartwychwstania Pańskiego nie powoduje w większości religijnych spazmów i głębokich wewnętrznych przemian, ale za to kilku godzinna uczta już tak. Przede wszystkim spazmy z bólu brzucha, rewolucje, ale głównie żołądkowe. Nadmiar świąt Sprawia, że jakaś resztka człowieczeństwa budzi się i w bardzo nieudolny sposób rozpoczyna niecodzienny proces myślowy.</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: italic; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">No bo co jeśli Jezus uważa farbowanie ugotowanych jajek za głupotę, a tym bardziej bawi go święcenie ich w kościele? Wcale mu się to nie podoba, ba, a jeśli ktoś błędnie odczytał sugestie i tak naprawdę symbolem odrodzenia jest cebula? To ją winniśmy malować, święcić i czcić? Cebule w majonezie, cebule faszerowane, żurek z cebulami. Co wtedy...</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: italic; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br />
</span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Poza pytaniami z zakresu wiedzy kulturoznawczej pojawiają się również inne przemyślenia, quasi filozoficzne. To uczucie kiedy po siedemdziesięciu dwóch godzinach nieustannego posiłku jedyne o czym marzysz to żywot pustelnika i konsumpcja korzonków lub zakon gdzieś daleko, w Tybecie, byle z dostępem do wifi. Siadasz więc na kanapie i po kolej tracisz zmysły, najpierw giną smaki jedzenia, potem jego zapachy, w końcu znika widok. Zamiera zdolność ruchu, mowy, myślenia. Pracują tylko jelita. Stan, który wtedy osiągasz jest bliski nirvany, od życia nie chcesz naprawdę nic. A Schopenhauer kiśnie z zazdrości.. </span></div>
<span id="docs-internal-guid-db567d52-8fec-0d9f-414b-c67f631688e0"><br />
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-60104512537345330132014-12-21T12:01:00.003-08:002014-12-21T12:01:45.171-08:0013.<div class="normal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Każdemu zdarzy się czasem zanadto
zamyślić nad słowem. Powtarzać je do znudzenia w myśli, w końcu z poirytowaniem
powiedzieć kilka razy na głos, w ostateczności wykrzyczeć aż straci znaczenie i
kompletnie pozbawi sensu nie tylko siebie, ale także ten mozolny
paralingwistyczny proces. To naprawdę przykre uczucie pozostać z taką bezkształtną masą kilku niezgrabnych
sylab, które nawet nie śmią udawać jakiegoś egzotycznego słowa, po prostu nie
znaczą nic. Nie znam nikogo kto by to lubił, a utożsamiam się z tymi, których
łapie obrzydzenie na samą myśl o popadnięciu w pułapkę własnego języka. Bo to
nawet nie przypomina porządnej analizy, co najwyżej wprowdza w konsternację….</span></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Przodek,
przodek, przodek, przodek</span></i></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">przód,
przód, przód</span></i></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">tył,
tył</span></i></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">TYŁEK.
</span></i></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<i><span style="font-size: 10.0pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">rezultat:</span></span></i></div>
<br />
<div class="normal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Moim tyłkiem był Stefan Batory. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-81447870181305432602014-12-21T11:21:00.000-08:002014-12-21T12:07:08.004-08:00Puste Doniczki <span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b id="docs-internal-guid-70e3b5a5-6e4a-6446-0ad8-2c4de8273365" style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Warszawska patelnia. Pora roku - brzydka polska jesień, pogoda - chyba deszczowa, a godziny “tak jakby” szczytu. Ciśnienie raczej niskie, za to poziom niepewności wysoki, ale nikogo to już nie dziwi. Czy można czuć grunt pod nogami tutaj, gdzie metro budują średnio raz na trzydzieści lat, a nowe osiedla powstają z doby na dobę? </span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nastały czasy tragiczne. Strzeżcie się bluźniercy, chowajcie grzesznice i wstydźcie wegetarianie. Potępienie nadejdzie niedługo, spłoniecie żywym ogniem gniewu Pańskiego. </span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Pan Jarek miał naprawdę dobry dzień. Czuł, że cały kościół uliczny mówił dziś jego głosem, Głosem niewidzialnego kaznodziei XXI w., niepozornego spowiednika miasta stołecznego Warszawa i Słowa Bożego Chodnikowego najbliższego tym, którzy najbardziej go potrzebują. Choć Pan Jarek widział , że te zagubione dusze najczęściej stanowiły raczej przeszkodę fal dźwiękowych aniżeli, ich adresatów, to święcie wierzył w to, że gdzieś tam podświadomie każdy chociażby pośliźnie się na Mądrości Kościoła Brukowego. Pan Jarek za wszelką cenę chciał siać ziarenka w jak największej ilości pustych doniczek. Niekoniecznie musiało z nich coś wyrastać, wystarczyło, że nasionko odbiło się z głuchym hukiem o gliniane ścianki, bez grama gleby. Dla Pana Jarka ważne było, że gdzieś tam na jego konto wpadał kolejny ‘“dobry uczynek”. </span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Potępienie… Klęska…. genderapokalipsa</span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wystrzelił jak z karabinu w stronę śpieszącej na tramwaj dziewczyny. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Podstępna cudzołożnica</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> przechytrzyła jednak apokaliptycznego proroka i wsłuchana w takt bluźnierczej muzyki oddała się warszawskim podziemiom. </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dla niego nie była już nawet pustą doniczką. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-88827373609140683022014-10-24T12:47:00.002-07:002015-04-06T11:45:50.701-07:0012.<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Są takie dni kiedy przypominasz sobie, że lubisz pisać, ostatnio założyłeś , że będziesz robił to regularnie aby wyćwiczyć swój obiecujący (ale skrajnie mierny) warsztat, a klawiatury (czy tam jakigoś długopisu) nie tknąłeś od dwóch tygodni. I jak tu mówić, że się pisze, jak się nie pisze (samo mówić o pisaniu brzmi absurdalnie). Wtedy gdzieś w głowie pojawia się urywek wywiadu z Wiesławem Myśliwskim, który swoim mentorskim głosem oznajmia, że bywały i takie dni kiedy się siedziało osiem godzin nad pustą kartką i dzień nie był stracony. Niestety właśnie wtedy w Twojej głowie pojawiała się myśl, że autor </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Kamienia na kamieniu </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">podlega niestety innym prawom niż ty, niespełniony marzyciel, i od rzeczywistości otrzymuje osiem dodatkowych godzin, którymi może dysponować dowolnie, pozwalać sobie na takie wyrafinowane rozrywki jak bitwa myśli nad blatem biurka.</span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wtedy Twoja irytacja delikatnie wzrasta, podżegana amerykańskimi ideałami (przez które wbrew własnej woli przebijałeś się przez pół poprzedniego tygodnia) i sprawia, że już wierzysz, że każdy może być super. Zaczynasz więc pisać. </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b id="docs-internal-guid-7f1ef8af-43b1-d199-1e2a-edf881fb60ad" style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Niepewnie. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Krótkimi zdaniami. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Dokładnie tak, jak stawia się pierwsze kroki. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Łapiesz wątek, który wydaje się równie genialny, co najlepsze z Twoich prac. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Szalejesz, pławiąc się w lekkości własnego słowa! Życie znów nabiera kolorytu marzeń o wielkiej twórczości! Ah, niesamowite to uczucie wiedzieć, że jest się stworzonym by pisać. Kończysz tak mistrzowsko, że aż martwisz się, o grono Twych wiernych czytelników, żeby po lekturze czegoś tak przewrotnego i błyskotliwego nie poskręcało sobie karków i nie oślepło. </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Rzucasz okiem na swoje opus vitae i…. nie. Zdecydowanie poza pobłażliwym uśmiechem, nikomu nic się nie stanie. </span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-33485261012924297862014-10-21T12:44:00.002-07:002014-10-21T12:46:16.992-07:0011.<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Obywatele Uliczni Podrywacze, </span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b id="docs-internal-guid-186602b9-343a-8e8d-6ad9-78fb1591e560" style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">pragnę ze szczerego serca pogratulować progresu jaki poczyliniście w sprawie szerokopojętego komplementowania wdzięków naszych obywatelek. Konsutlacja z szerokim aktywem spowodowała docenienie jakości kierunków postępowego zachowania oraz nadzieję na nowe, równie zadowalające propozycje. </span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Praktyka dnia codziennego dowodzi, że </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">OUP</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> w ramach bezterminowego programu </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Chwalmy Warszawskie Damy</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Piękne </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">(o znakomicie poprawnym ortograficznie skrócie </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">ChWDP</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">) w ostatnim miesiącu nie tylko wyrobił czterystu procentową normę, ale także zaprezentował godny uwagi model działalności organizacyjnej, nazwany procesem wdrażania nowych i unowocześniania starych metod aprobacji urody mieszkanek naszej prężnie rozwijającej się stolicy. Warto zwrócic szczególną uwagę na nastepujące przykłady: </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<ol style="margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<li dir="ltr" style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw dżentelmenskich w środkach komunikacji miejskiej - tj. zamaszysta organizacja pierwszeństwa w drzwiach autobusowych, umożliwianie miejsca stojącego w zapchanym środku transportu typu autobus (często kosztem innych użytkowników) oraz poźniejsza ochrona różnych partii ciała (za pomocą rąk i ciepłego spojrzenia) przed ewentualnymi obrażeniami.</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wzmocnienie i rozwijanie struktur językowych zaczerpniętych od sawłar wiwru, afirmujących urodę, dbających o dobra materialne obywatelek oraz kształtowanie zażyłości społeczeństwa, kolejno cyt. “Piękna dziś pogoda, ale obywatelka piękniejsza.”, “Czy to Wasz kasztan?”, “Dzień dobry, nie znamy się, ale możemy się poznać”.</span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Troska </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">UOP </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">o dobre samopoczucie i życiową satysfkację wszystkich Obywatelek, niezależnie od fizjonomii - użycie międzynarodowego hasła “Bjutiful” wobec przedstawicielek rasy czarnej wizytyjących lub przebywających w stolicy na stałe,a także stosowanie sloganu gry - słownej “fajny masz wózek” w stosunku do obywatelek o zmodyfikowanych możliwościach przemieszczania się.</span></span></div>
</li>
<li dir="ltr" style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; list-style-type: decimal; text-decoration: none; vertical-align: baseline;"><div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: white; color: #222222; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Dalszy rozwój różnych form działalności, również artystycznej. Tu obowiązkowy jest cytat jednego z działaczy, obserwującego biegaczkę dbającą o tężyznę fizyczną - “One to tak chodzą, góra dół, ja gdybym mógł to bym nagrał, a film byłby taki, o taki” (tu pokazuje gest znany pod kryptonimem Lapidarna Afirmacji Jakości Kobiety). </span></div>
</li>
</ol>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><b style="font-weight: normal;"><br /></b>
</span><br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Warto jest ponownie podkreślić wdzięczność za działalność </span><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: bold; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">OUP</span><span style="background-color: white; color: #222222; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">u i oczekiwać nowych postaw uczestników wobec zadań stawianych przez organizację. Wyższe ideowe założenia zakładają rozwój systemu szkolenia kadr odpowiadającego potrzebom obywatelek oraz przede wszystkim powszechnego uczestnictwa społeczeństwa w wielkim, przyszłościowym projekcie. </span></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span></span><span style="background-color: white; color: #222222; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"> Zarządca Instytutu Męskiej Wizji Świata.</span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-23647710217627615422014-10-01T06:47:00.002-07:002014-10-01T07:01:14.567-07:0010.<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Ja wierze w to, że ludzie są dobrzy. Zbyt często podawali mi pomocną dłoń, a za uśmiech odpłacali uśmiechem. Sama również staram się wokół roztaczać piękną łunę równości i koleżeństwa, miłować moich drogich braci i me ukochane siostry. Z drugiej strony też jestem człowiekiem i niejednokrotnie doświadczam ile zła siedzi w tej szlachetnej duszy, jak wiele potwornych myśli skrywa niewinna twarz i jak często, mówiąc kolokwialnie, zalewa mnie krew w obliczu pozornie błahych powodów. </span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Bywają takie dni, kiedy w każdym odzywa się wewnętrzne zło i gotowy jest robić bardzo przykre rzeczy. Wyobraźnia płata wtedy paskudne figle, a my pławimy się w wyimaginawanym (szczęśliwie) okrucieństwie. Ile razy wracając do domu, z przyklejonym do kręgosłupa żołądkiem, marzyłam aby autobus nie zważał na sunące po pasach staruszki i rozjeżdżał innych przechodniów, bo JA musze zjeść. Życzyłam by ludzie wypadali z metra, kiedy było ono zapchane, bo MI było gorąco i duszno. W obliczu potrzeby najwyższej wagi* wyobrażałam jak zrzucam z siebie ogładę nałożoną na mnie przez społeczeństwo i przy użyciu siły fizycznej eliminuje konkurencję w kolejce do toalety. Wszystko pozostawało w sferze marzeń, jednak po pewnym czasie rodziło wewnętrzną konsternację, a nawet chwilowe zawahanie w moje wierne oddanie humanizmowi. Te sytuacje można też jednak dzięki niemu wytłumaczyć: w końcu człowiek to też zwierze i dopóki nie zaspokoi dolnych szczebli piramidy Maslowa, nie zdoła wspiąć się na szczyty swoich możliwości.</span></div>
</div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="background-color: transparent; color: black; font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-style: normal; font-variant: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Co jeśli powody są inne? Czy istnieją akceptowalne wytłumaczenia, które nie sprowadzają nas do poziomu małpy? Życie jest piękne, ale też potwornie irytujące. Mówimy “zły dzień”, “złośliwość rzeczy martwych”, czy “nieszczęścia chodzą parami”. To są właśnie te sytuacje, kiedy los robi sobie z nas jaja, co ma na celu wyprowadzić z równowagi anielską cierpliwość, zgnieść do poziomu podłogi, tak rutynowo, żeby jednak nie było zbyt pięknie. Jest jeszcze inna grupa okoliczności, luźno powiązana z pojęciem losu, możemy ją roboczo nazwać “sytuacjami nieznośnymi”. W te grupę wchodzą zarówno muchy, komary i inne insekty, jak i silny wiatr, przeciekający kran, skończony papier toaletowy czy pusty słoik nutelli. Charakteryzują się spersonalizowaniem (nie każdy będzie popadał w “zło” przez warunki atmosferyczne, ale z kolej brak podstawowego domowego zaopatrzenia może przeciążyć szalę wewnętrzego spokoju). Dla przykładu, jedna z moich drogich znajomych, złota kobieta, przyznała mi się kiedyś, że za każdym razem jak widzi przechadzającego się gołębia to ma ochotę go kopnąć. “Przecież one są takie głupie” dodała, próbując się tłumaczyć. </span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span id="docs-internal-guid-fcf971b2-cbf0-de1c-8927-9aa57081c2bf"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Nie sposób mi było się z nią nie zgodzić. Wrodzony idiotyzm to ostatni zapalnik, który mógłby implikować bardzo złe czyny. Czasem, zaznając uczucia silnej irytacji wywołanej przez durnego człowieka, zastanawiam się ile słynnych zbrodni wynikało z takiej sytuacji? Do którego momentu morderca był ofiarą cudzej tępoty, która pchała go do zabójstwa? Wina leży całkowicie po jego stronie, bo nie utrzymał się w ryzach norm. Jednak gdyby tak nazwać to afektem? Czekam aż nakręcą horror, w którym złoczyńca - masochista nie katuje pięknych kobiet, czy zjada te obfitsze, ale zajmuje się masowym wybijaniem, tych, które zadają zbyt dużo głupich pytań i nie są w stanie pojąć szkodliwości swoich zachowań w życiu normalnych obywateli. Lepiej mieć się na baczności. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że rozmówca może, w chwili irytacji, stać się też potencjalnym morderca..</span></span><br />
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><br /></span>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">* "siku"</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-47203895610375253492014-09-27T01:42:00.001-07:002014-10-24T12:51:19.944-07:009.<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Nie ma bardziej raniącej formy tekstu jak notka encyklopedyczna. </span></span></div>
<b id="docs-internal-guid-5bc1bd38-b642-f597-13c5-1b390a251cba" style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></b>
<br />
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">W swojej lakoniczności potrafi spłycić najwzlośniejsze tematy, zminimalizować największą wielkość, spłaszczyć najpełniejsze piękno i sprofanować wszelkie sacrum. Życie każdego człowieka ogranicza do nawiasu, czterech cyfr i myślnika. </span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: italic; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Wynalazła pierwiastki, napisał etiudę, zabił jedenaście milionów ludzi</span><span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">, a informacja, niezależnie od czynu jest zawsze zestawem orzeczenie+przydawka, opcjonalnie, jeśli miejsce pozwoli, +dopełnienie. A miejsce w encyklopedii, wprost proporcjonalnie do wydłużającego się czasu istnienia gatunku ludzkiego, maleje. Aż strach pomyśleć, co będzie za kilkaset lat, kiedy sławnych ludzi urodzi się i umrze jeszcze więcej, do tego okażą się być płodniejsi w dokonaniach, liczba dopełnień drastycznie wzrośnie, marginesy popękają, a grube karty ksiąg będą ciężkie od suchych faktów. Może stworzą komisję , która dokona selekcji, zdecyduje o kim warto pisać notki. W ten sposób ludzkość ostatecznie osiągnie kolejny stopień bestialstwa - eugenika post mortem. Pozbawią ich prawa do notki, a w dalszej perspektywie prawa do pamięci. Być może problem rozwiążą w sposób humanitarny, tworząc nowomowę encyklopedyczną, składającą się z symboli, pojedynczych liter i cyfr. Wtedy już zupełnie będziemy mogli pożegnać się z jakimikolwiek wartościami czy sentymentami. O osobowości bohatera, który żył i tworzył pięć lat temu, będziemy wiedzieć tyle, co o upodobaniach prapraprasłowiańskich władców. </span></span></div>
<div dir="ltr" style="line-height: 1.15; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt; text-align: justify;">
<span style="background-color: transparent; color: black; font-style: normal; font-variant: normal; font-weight: normal; text-decoration: none; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdyby jednak chciano zadowolić miłośników detali, encyklopedie stałyby się wielkim spisem dziejów, składając się z niezliczonej ilości tomów. Przykładowo by odnaleźć najważniejsze informacje o Marii Skłodowskiej - Curie, trzeba by było przebić się przez stos niuansów - jej ulubiony kolor, zabawne anegdotki z liceum, pierwsze miłości, osiemnaste urodziny, życie studenckie, relacje bliskich, grupę krwi, rozmiar stopy, biustu, obwód talii…. I z encyklopedii zrobiłaby się gazeta plotkarska….. </span></span></div>
<span style="vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></span>
<span style="vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Lakoniczne notki są jednak super. </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-77697101680383425792014-09-07T07:54:00.000-07:002014-09-07T10:09:25.503-07:008.<div class="MsoNormal">
<br></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Wszyscy znamy tragiczną historię
Romea i Julii autorstwa WIELKIEGO Williama Shakespeare’a. Już pierwsze wersy dramatu
objaśniają, że wesołe to to nie jest i należy się spodziewać mogił, grobów,
śmierci, płaczu, lamentu i zadumy. Jak
wykorzystała ten wątek sztuka i popkultura dobrze wiemy (balet do muzyki
Prokofiewa, film Baza Luhrmanna etc...), jednak mnie interesuje sytuacja, w której
William nie uśmierca kochanków, a widownia Globe Theatre woli mniej tragiczne
zakończenia i pożąda nieustannych happy end’ów. Jak ten fakt wpłynąłby na
międzypokoleniowy rozwój dzieła i co w akcie rozpasania wymyśliliby współcześni
scenarzyści, pisarze i reżyserzy? Jak dalej potoczyłyby się losy kochanków?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Przy snuciu domysłów należy
oczywiście założyć, że optymistyczne losy Romea i Julii przetrwałyby przez wieki
na papierze, w pamięci i na ustach potomków Shakespeare’a, </span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">a nie przepadły
wśród wielu podobnych romansideł. Wątki
miłości, konfliktu między rodzinami i intrygi są ponadczasowe, natomiast dobre
amerykańskie zakończenie otwiera ogromne pole do popisu jeśli chodzi o rozwój
fabuły. Prawdopodobnie zaczęłoby się od produkcji sequelu, dajmy na to prostego
filmu obyczajowego, kontynuacji losów bezdomnych kochanków. Dużo tragizmu,
smutku, ale też iskierka nadziei w postaci łączącej ich miłości. W roli Romea
niezastąpiony Borys Szyc, natomiast Julię odegrałaby Natasza Urbańska, ot taka
wypróbowana już para. Niezbędny byłby motyw pościgu lub tułaczki (fakultatywnie
wzbogacony o konflikt wojenny lub zarazę w tle). Dowolna manipulacja czasem dałaby
twórcom o wiele więcej możliwości, od filmu kostiumowego przez musical, film
przygodowy, western, film akcji, karate, a nawet sci-fi. Romeo i Julia 2: Odyseja poślubna. Romeo i Julia 2: Seks w
Weronie. Romeo i Julia 2: Roztańczona historia. Romeo i Julia 2: Zaciśnięte
pięści Laurentego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Alternatywą dla „drugiej części”
dramatu mógłby być uwielbiany przez niektóre kobiety (ale i mężczyzn również) tasiemiec. Wyobrażacie sobie ten
niekończący się serial z tysiącem wątków, milionem postaci, a przede
wszystkim miliardem odcinków? Nieśmiertelna szekspirowska miłość stałaby się
rzeczywiście nieśmiertelna i przy okazji niezniszczalna, bo czy ktokolwiek
kiedykolwiek słyszał o końcu jedynego słusznego serialu, jakim jest Moda na
Sukces? Co więcej rozciągnięcie kolejnych losów kochanków w czasie pozwoliłoby
na wykorzystanie niezliczonej ilości „Pomysłów na … fabułę każdego dnia”. Także
reżyser dwa tygodnie przed wyjmowałby ze swojego DirectorBoxu saszetkę instant,
dodawał trochę marnej aktorszczyzny, mieszał ze łzami, potem i świeżą krwią. Tak
powstawałyby naprawdę wiarygodne scenariusze: Romeo chory na raka zdradza
uzależnioną od operacji plastycznych Julię w gejowskim domu publicznym, w
którym pracuje ich własny łysy syn zamieszany w światową aferę narkotykową, będącą
w rzeczywistości przemytem bydła zarodowego z Włoch na Syberię. Życia w końcu
nie umie zaplanować nikt. Eksperymentalne scenopisarstwo to jest właśnie
teraźniejszość i przyszłość branży serialowej.<o:p></o:p></span></div>
<br>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Tak na marginesie, nadal
zastanawia mnie z jakiego powodu kultura masowa nie podchwyciła oryginalnego
wątku Romea i Julii w jeszcze większym niż dotychczas stopniu. Dlaczego na
ekranach japońskich kin nie pojawił się tani horror o parze zombie mszczących
się na członkach swoich rodzin lub klątwie stopniowo dziesiątkującej ilość
szczęśliwych małżeństw w Veronie? W sumie dziwne, że ani Dan Brown, ani żaden
inny równie kreatywny pisarz nie stworzył powieści sensacyjnej, dowodzącej, że
los wszystkich przedwcześnie zmarłych par łączy spisek. Podstarzały Robert
Langdon całą prawdę odczytałby między wersami, słowami i klatkami filmu. Z kolejnego
bestselleru wynikałoby, że ojciec Laurenty, tak naprawdę nie był milutkim
franciszkaninem, lecz wysłannikiem Opus Dei. Za śmierć Wertera odpowiada
nieobecny na jego pogrzebie duchowny, a Jack Dowson z Tytanica ginie, bo w
rzeczywistości pływające drzwi tonęły pod
ciężarem artysty, Rose i…. agenta -
klechy przyczepionego pod wodą do klamki, którego dobrze było widać kilka scen
wcześniej. Jak widać pole do popisu nad
interpretacjami, reinterpretacjami motywu niespełnionej miłości w oparciu o ukochaną
szekspirowską parkę jest naprawdę ogromne niezależnie od jego zakończenia. Ważne
żeby było dużo brokatu, dużo wybuchów, pościgów i strzelanin. Dużo.</span><o:p></o:p></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-59957323596399700482014-09-02T08:17:00.002-07:002014-09-03T09:08:09.728-07:007.<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W ciągu całego życia, co jakiś czas potykamy się o krawężnik.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">To taki metaforyczny krawężnik w formie pytania o cel dalszego bytowania. Absurdalnie upierdliwy, bo z każdym rokiem zamiast wydawać się coraz mniejszym, rośnie. W przedszkolu i podstawówce sprawia wrażenie igraszki. Ot, nierówność terenu w formie kultowego pytania: “A co ty (Kasiu, Asiu, Marysiu...) będziesz robić w przyszłości?”, które robi nas w konia, powodując ciche podniecenie. Przecież możemy być kim chcemy. Połowa dziewcząt w grupie “Grzybki” będzie śpiewać na estradzie, reszta leczyć koty lub szyć sukienki. Chłopcy z kolej pograją w piłkę za dużo pieniędzy lub posiedzą w komisariacie, za trochę mniej. Wszystko ustalone. Hajs się musi zgadzać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">W okresie około gimnazjalnym krawężnik rośnie i brzydnie. Przyjmuje formę zażenowanego pytania retorycznego “co z Ciebie wyrośnie?”. Niszczy czubki butów, drażniąc mamy. Ale to tylko mamy, one zawsze przesadzają.</span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">
<div style="text-align: justify;">
A on rośnie i gdzieś w okolicach naboru na studia brutalnie podcina kolana, sprowadza na ziemię i robi wielkiego sińca pod okiem. I już wiadomo, że grupa “Grzybki” to wspomnienie z lat dziecinnych, piosenkarki idą na politologię lub socjologię (nie z pasji, a z braku pomysłu), panie weterynarz są daleko na liście rezerwowej, a te szyjące same nie wiedzą czy już ASP czy jeszcze historia sztuki. Piłkarze i policjanci stają się ekonomistami czy innymi nudziarzami, panuje ogólny marazm. Ale krawężnikowi to nie przeszkadza.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Są ludzie, którzy to lubią. Inni przyzwyczajają się do ciągłych potykań, kupują solidne buty, udają, że nie widzą. Są też Ci wrażliwi i niespełnieni, oni nie ukrywają poczucia porażki. Pogrążają się, regularnie kopiąc w beton, marząc o drogach bez ograniczeń. Najbardziej jednak lubię tych pretensjonalnie usadzających tyłek i moszczących się na twardej powierzchni, tych szeroko uśmiechniętych, trochę niepoważnych. “Pracuje, bo pracować trzeba, ale potem robię na drutach szaliki dla moich yorków.” lub “Tak po każdym ciężkim dniu w sądzie idę na salsę i taniec brzucha”. Jeszcze inny rzuca stanowisko szefa szefów po dwudziestu latach i otwiera klub dla zabawowych emerytów, a ten tam to uciekł z kancelarii, by rozkręcić kwiaciarnię z ofertą dla każdego typu par (trójkątów, kwadratów..).</div>
<div style="text-align: justify;">
Byle uciec od rutyny, zrobić coś poza schematem, wybiec poza ograniczenia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co robię ja? Zapisałam się na kurs na prawo jazdy. Jak mi idzie? Regularnie, dla dobra sprawy, rozjeżdżam krawężniki.</div>
</span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-88703194858151535782014-08-23T15:02:00.001-07:002014-09-03T09:02:55.740-07:006.<div dir="ltr" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;"><br />
<div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;">Tony składników, tomy przepisów,</span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;"></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;">wonne przyprawy, misy cytrusów,</span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;"></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;">godziny w garach, lata duszenia,</span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;"></span></div><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; white-space: pre-wrap;">gramy, półlitry, szczypty, pieprzenia.</span></div><br />
<br />
<div style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><span style="">A zupa i tak była za słona, ciasto oklapnięte,polędwica zbyt sucha, makaron za miękki, herbata nie dogotowana, nawet kawa jakaś taka usypiająca.. Tak jest zawsze, niezależnie od ilości spędzonych godzin, pieniędzy wydanych na przygotowania czy motywacji, za każdym razem kuchnia nabija mnie w butelkę.. butelkę kwaśnego, taniego octu… I choć może brzmi to jak rozżalony okrzyk kiepskiej gospodyni domowej (słynnej ChPD) to ten apel ma charakter zdecydowanie głęboki, głęboki jak tłuszcz na dobre frytki. </span></div><div style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><span style=""></span> </div><br />
<div style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Gdyby tak z każdym kulinarnym nieudacznikiem poprowadzić długą, wyczerpującą rozmowę, wrzucić na rozgrzany ruszt pytań, to być może zamiast zdawkowych odpowiedzi: “nie no stary mnie to już ni grzeje, ni ziębi czy mi ta beza wyjdzie czy nie”, otrzymano by szczere wyznanie kryptoignoranta, nafaszerowane bólem, smutkiem i przegraną. Ten jedyny raz czuję się na siłach aby poświecić przykładem i wszem i wobec wykrzyczeć zakonserwowane w duszy cierpienie. Cierpienie, które wyrasta na drożdżach upokorzenia…</span></div><div style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><span style=""></span> </div><br />
<div style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif; text-align: justify;"><span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-weight: normal; text-align: justify; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;">Tak. Przyznaję, wysadziłam mikrofalę. Jak? Miałam ochotę na murzynka w kubku. Droga na skróty? Czy zdrapywanie jajka z sufitu wydaje się proste? Czy przewidziałam? To zawsze jest niespodziewane, jednak gdzieś z tyłu głowy zdaję sobie sprawę, na co jestem skazana. Tak, traktuje to jako przeznaczenie. Czuję się dotknięta złą siłą, która chce bym przegrała w życie i okazuje mi to w najbardziej prymitywny sposób - poprzez zemstę żarcia. Martwego biernego żarcia. Czy zaobserwowałam kiedyś złośliwość rzeczy martwych? Tak, cholera, jak mi kotlet strzelił w oko rozgrzanym olejem. Kurs gotowania? Prędzej umrę z głodu. </span></div></div>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-74186398449703375752014-08-19T07:40:00.000-07:002014-08-19T07:40:32.167-07:005.<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Chcieliśmy Państwu zaprezentować nową dietę. Najnowsze osiągnięcie w dziedzinie porad żywieniowych, opracowywane przez 19 lat szczegółowych badań, stało się hitem wśród Amerykanów!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />“LENIWA DIETA” uważana jest za jeden najlepiej skonstruowanych planów żywieniowych wzbogaconych o szereg aktywności, które szybko pozwolą wyeliminować dręczące Was kompleksy i wyregulować pracę organizmu. Bardziej uduchowieni pracownicy naszego laboratorium z powagą przyznają, iż balansuje ona na skraju zwykłego zestawu wskazówek i rad, a stylu życia, które w następstwie stosowania gwarantuje to, co najważniejsze, czyli szczęście.. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />Zasada jest prosta i skuteczna. Słuchajcie własnego ciała. Tylko dzięki ogólnemu porozumieniu, będziecie w stanie osiągnąć wewnętrzny i zewnętrzny spokój, uzyskać fizjonomię i fizjologię o jakiej tylko marzyliście. Zrozumcie jego najgłębsze potrzeby i skrywane lub tępione impulsy, oddajcie się naturze i wykorzystajcie to, co niewykorzystane, czyli…. lenistwo.<br /><br />Tak, tak, paradoksalnie, zdaniem naszych szczęśliwych ekspertów, umiejętność odpowiedniego zaangażowania “ciemnej strony” organizmu otworzy nowe perspektywy chudnięcia. Jako, że sformułowanie konkretnych postulatów byłoby niezgodne z ideą naszej diety, poniżej przytoczymy kilka przykładowych zachowań, które sprawią, że Wasze ciało spali 58,78% wiecej tłuszczu, ujedrnią skórę 10 razy bardziej niż wszystko czego już próbowaliście oraz sprawią, że statystycznie będziecie o połowe szczęśliwsi niż kiedykolwiek. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />Lubicie jeść i sen z powiek spędzają Wam nadprogramowe kilogramy? Wykorzystajcie zbawczą moc, którą daje Wam Wasza własna … niemoc! Gotujecie? Porzućcie ten pomysł. To wymaga czasu, składników, uwagi, a ponad wszystko … stania. Jedzenie na mieście pochłania pieniądze i nerwy, gdyż wybór potrawy stanowi meritum ruszenia siedzenia z domu/pracy/szkoły. Bardzo pozytywnie na ograniczenie pożywienia wpływa, oprócz lenistwa, brak decyzyjności. Jeśli piętnasta minuta dywagacji nad kremem pomidorowym, a spaghetti, kończy się ewakuacją z lokalu, jesteście już blisko ideału. Zespół ekspertów poleca też spędzanie czasu w pomieszczeniach oddalonych od kuchni, zaopatrzonych w wygodne siedzenie, latpopa i wifi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />To praca lub nauka nie pozwalają Wam osiągnąć idealnej sywletki? Ślęczenie nad znienawidzonym tematem przyprawia o nieposkromiony apetyt i nagłą miłość do Nutelli. Dobrze to znamy, więc proponujemy aby odpuścić sobie nadmierną atencję dla tego, co nieprzyjemne i zastąpić jakąś aktywnością fizyczną, np. godziną snucia się po domu lub uroczymi wycieczkami do sklepu i z powrotem uprzednio zapomniwszy portfela, potem listy zakupów, torby, a potem znowu portfela itd.... Gwarantujemy, że takie działanie będzie sprzyjało odwróceniu uwagi od nęcącego słoiczka. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br />Wysoko punktowane są też roztrzepanie i bałaganiarstwo wydłużające czas niejedzenia i aktywności fizycznej. Nie ma niczego skuteczniejszego niż kilka godzin przymusznych przysiadów, czołgań, wymachów rękami i podwyższonej adrenaliny. To działa spróbujcie i Wy! </span><span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;">Zadzwońcie i zamówcie “LENIWĄ DIETĘ”! Jeśli zrobicie to w przeciągu następnych 26h godzin, 14 minut i 7 sekund to w gratisie dorzucimy drewniany centymetr do pomiaru obwodu talii i ud! Zadzwońcie teraz!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: 'Helvetica Neue', Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">(Jeśli jednak czytacie ten paragraf to prawdopodobnie nasza dieta zupełnie nie odpowiada Waszemu charakterowi. Wzorowy materiał na klienta już dawno robi trzeci kurs do sklepu lub ...zarzucił pomysł zrzucania jakichkolwiek kilogramów na rzecz innej leniwej diety - chińczyka na telefon.)</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-11813737685908117472014-08-11T13:13:00.002-07:002014-08-13T12:34:49.303-07:004. <div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<h2>
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: large;"><a href="http://www.tvn24.pl/gowin-zlikwidujemy-tecze-gdy-prawica-wygra-wybory-w-warszawie,458076,s.html" target="_blank">otwórz.</a></span></h2>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><u>Zagorzały
fan prawicy</u>:
Tęczy się zachciało. Pedalsko – lesbijsko – tęczowej tęczy. Kto by pomyślał
żeby w porządnym katolickim kraju stawiano tak oburzający symbol równości, tolerancji
czy innych lewackich wymysłów. Czy ten plac należy do tej zgrai zboczeńców? Czy
on się nazywa placem Geja lub Transa, czy placem Zbawiciela? Powtarzam:
Zbawiciela, tego, który nas od grzechu wybawił. Tego, który naszą wiarę zdefiniował, wiernych zgromadził, chleb
rozmnożył, Słowo Boże głosił, a w końcu nakazał miłować „swego bliźniego, jak
siebie samego”! Jezus Chrystus za nic nie pozwoliłby, żeby w miejscu Jemu
dedykowanym, przed drzwiami świątyni religii, którą współtworzył z samym Bogiem,
miała stanąć wysoka na dziewięć metrów i szeroka na dwadzieścia sześć instalacja
oznaczająca uniwersalne wartości takie jak przymierze, miłość, pokój i
nadzieja! Jak dobrze, że My, tępiciele tej lewackiej zarazy dobrze rozumiemy
Słowa naszego Pana. „<span style="background: white; color: #252525;">Baczcie, żebyście
nie gardzili żadnym z tych małych</span>” <span style="background: white; color: #252525;">mówił i dodawał, że „Błogosławieni
miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią</span>”. Wyraźnie określił czym
ma być kościół - „Mój dom ma być domem modlitwy, a wy czynicie go jaskinią
zbójców”! Nie pozwolimy aby ktokolwiek bezcześcił sacrum jakimiś
wybrykami! Wytniemy tę „prowokację wobec moralnej większości społeczeństwa”, zlikwidujemy
tęczę, by móc w spokoju żyć zgodnie ze słowem naszego Pana! Amen!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;"><u><span style="background: white; color: #252525;">Jezus Chrystus (zażenowany):</span></u><span style="background-attachment: initial; background-clip: initial; background-color: white; background-image: initial; background-origin: initial; background-position: initial; background-repeat: initial; background-size: initial; color: #252525;"> „To wam przykazuję, abyście się wzajemnie
miłowali….</span>” </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-60631042696839649862014-08-06T15:17:00.000-07:002014-08-13T02:43:51.610-07:003.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Za każdym razem gdy posprzątam
pokój, nawiedza mnie smutek. Momentami przygłusza go bałaganiarska duma, ale kiedy
sprzątanie nieszczęśliwie zgra się w czasie z jakimś nieprzyjemnym zdarzeniem,
skutki potrafią mnie kompletnie zdominować. Tak jak i dziś. Zaczęłam od łóżka,
a właściwie wersalki. Zgarnęłam stos książek i papierów, piętro niżej, prosto na
podłogę, tworząc z nich bezkształtną spójną masę gotową do transportu. Potem
złapałam wijące się po kanapie kable i przestawiłam lampkę nocną z oparcia na
kaloryfer. Aparat, ebook, gazety i ulotki wylądowały na małym krzesełku, a
wszystkie kosmetyki wyemigrowały do łazienki, o dziwo bez postoju na regale
obok drzwi. W końcu wyjęłam ożywione resztki jedzenia i kubki. (mam taki zwyczaj
spania w delikatnym nieładzie.) Każdą kolejną część pomieszczenia traktowałam w
sposób analogiczny, w towarzystwie bezkształtnej, koczowniczej kupy sunącej od
miejsca do miejsca. Po litanii skomplikowanych kucnięć, pokłonów i westchnień,
spojrzałam na dzieło bardzo przychylnie.
Niestety, efekt samozadowolenia, jak zawsze, utrzymał się do kilku
oglądnięć pokoju. Potem narcyzm przeszedł
w niepokój, niepokój wniesiony przez nadmiar porządku. Odniosłam wtedy
wrażenie, że do momentu, kiedy moją przestrzeń ogarniał bałagan, była ona uosobieniem
dynamiki, działania. Moje życie było pełne.
A teraz jest takie … no puste. Zaraz potem dopadła mnie jeszcze gorsza
myśl. Dotąd sens nadawała im kupa bezużytecznych, losowych śmieci. Sprzątnięcie
ich z kanapy, biurka i kredensów, zdarło z niego płaszczyk pozorów; tani,
plastikowy, kolorowy płaszczyk pozorów, pozostawiając je kompletnie nagie, w
negliżu, a do tego - negligé (czyt. Negliże, czyli zaniedbane, Słodki Jezu!)! W
takich chwilach człowiek gotowy jest podjąć najważniejsze decyzje, dokonać
dramatycznych zmian. Tak i ja, przysięgłam wszem i wobec nigdy więcej nie sprzątać
pokoju. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2760138545171297820.post-76750331668075923602014-08-06T15:04:00.000-07:002014-08-13T02:45:46.493-07:002.<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Helvetica Neue, Arial, Helvetica, sans-serif;">Posłowie
PiS od kilku lat przejawiają interesującą tendencję językową. Nie jest ona
zabawna ani szczególnie rażąca, ale uważnego słuchacza skłania do refleksji,
upierdliwca do przewrotnych wniosków. W kolejnym wywiadzie dotyczącym
katastrofy smoleńskiej padł epitet „świętej pamięci Lech Kaczyński”. Nie byłoby
w tym nic dziwnego, wręcz przeciwnie - zachowanie godne naśladowania, gdyby
pełni szacunku politycy było skłonni w podobny sposób wyrażać się także o
innych ofiarach. Bo kiedy „świętej pamięci” jest były prezydent, to niestety
każda inna postać tego zaszczytu nie dostępuje (zostając spychana na margines
pamięci sprofanowanej? (No chyba tak). Idąc tym tropem, od razu w mojej głowie
powstaje postulat powszechnej równości wśród zmarłych, konsekwentnego wspominania
nieboszczyków z równą czcią. Zmiany wprowadzajmy na dużą skalę. Nie wyobrażam
sobie żeby w jakimś podręczniku od historii widniał ogołocony ze „świętej
pamięci” Bolesław Chrobry lub Jan Ursyn Niemcewicz. Co to za różnica czy zgon
nastąpił 4 czy 1000 lat temu? Czy była to katastrofa, zamach, choroba czy
samobójstwo? Według średniowiecznego danse macabre, wszyscy jesteśmy wobec
wieczności, więc po co te wyróżnienia? W tym momencie z głowy wylewają się
wszystkie znane mi śmiertelne slogany i nawołują do zaprzestania sporów
doczesnych. Szkoda, że tylko mi, a niekoniecznie bohaterom wPISu…. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16613347720200489377noreply@blogger.com0